Zatkało mnie. Nie miałam zielonego pojęcia co powinnam zrobić, czy powiedzieć. Po prostu stałam tam z otwartą buzią i się na nich patrzyłam jak głupia. Po chwili Harry zszedł z Sam'a, wziął mnie za rękę i poszliśmy do domu. Jak kurwa gdyby nigdy nic. Cała drogę się nie odzywaliśmy do siebie. Harry szedł z rękami w kieszeni i spuszczoną głową. Nie wiedziałam jak mam się zachować. W końcu zebrałam w sobie trochę odwagi i zapytałam:
-Po co się z nim biłeś?-niestety nie uzyskałam na to pytanie odpowiedzi. Poprawił włosy, które spadły mu na czoło i szedł dalej, ignorując mnie. Postanowiłam zrobić to samo. Wyjęłam z torby telefon i słuchawki. Szłam przed siebie wsłuchując się w kolejna piosenkę Ed'a Sheeran'a.
Kiedy dotarliśmy do domu zobaczyliśmy, że nikogo w nim nie ma, a na stole, w kuchni leży, mała różowa karteczka.
"Nie będzie nas do końca tygodnia, pojechaliśmy do Twojej cioci Mady do LA. W lodówce macie jedzenie. Gemma spędza ten tydzień u swojego chłopaka, więc macie dom dla siebie. Żadnych imprez Harry!
Anne"
Chciałam, żeby to był tylko żart. Niestety nie zapowiadało się na to. Znam Harry'ego i czasami zostawaliśmy sami w domu, ale na litość boską nie trzy dni! Zanim złapałam Harry'ego by jeszcze raz spróbować wyciągnąć z niego informacje, ten był już na korytarzu z telefonem przy uchu.Poczułam wibracje w kieszeni. Mama. Świetnie..
-Hej mamo
-Hej skarbie, jak się masz?
-Jest całkiem nieźle..
-Ten...no.. Harry? Tak Harry! On ci już nie dokucza? -ups chyba zapomniałam jej powiedzieć o tym, że jestem dziewczyną Harry'ego. Śmiesznie brzmi, prawda? "Dziewczyna Harry'ego".
-Nie.. on, jest dla mnie całkiem-szukałam odpowiedniego słowa-miły.
Nie chciałam by o wszystkim wiedziała, powiem jej za niecałe trzy tygodnie, gdy wrócę do domu.
-To dobrze.
-Mamo przepraszam, ale to nie najlepsza pora na pogaduszki oddzwonię później.
Rozłączyłam się i poszłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam czytać jedną z moich ulubionych książek. Niestety nie było mi dane w spokoju jej poczytać, bo po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Odłożyłam książkę na bok, powoli wygramoliłam się z łóżka i otworzyłam drzwi. Gdy to zrobiłam ujrzałam uśmiechniętą od ucha, do ucha Perrie, dziewczynę Zayn'a i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, już mocno mnie przytulała.
-Hej Rose! -powiedziała i weszła do pokoju.
-Hej, co ty tu robisz?-zapytałam zmieszana. Lubię Pezz i to bardzo, ale ona tu nie przychodzi bez Zayn'a, a jeżeli on tu jest to znaczy, że reszta też tu musi być. Z dołu zaczęłam słyszeć głośną muzykę.
-To nie wiesz?! Harry powiedział, że rodziców nie ma w domu, więc jesteśmy. Przyszło jeszcze parę innych osób...
-Harry zrobił imprezę prawda?
-Można tak powiedzieć- powiedziała uśmiechnięta blondynka.
Szybko zeszłam do salonu to co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Na dole zobaczyłam mnóstwo ludzi.. w salonie, kuchni, korytarzu. Tak "pare osób" jasne.. Zaczęłam szukać Harry'ego niestety nigdzie nie mogłam go znaleźć. W pewnym momencie wpadłam na Niall'a.
-Niall gdzie on do cholery jest?
-Harry? Za domem z chłopakami. Nie idź tam.
-Dlaczego?
-Uwierz mi, nie chcesz go teraz zobaczyć, po prostu tam nie idź-czym on nie wie, że gdy ktoś mi czegoś zabrania robię zupełnie odwrotnie? Po za tym ciekawiło mnie dlaczego mam tam nie iść. Ćpają czy co? Zabiję go. Jego mama wyraźnie mu napisała, że ŻADNYCH IMPREZ, ale co? Harry oczywiście musi postawić na swoim. Czasami zachowywał się bardzo nieodpowiedzialnie i działało mi to na nerwy...
Zanim Niall zdążył mnie zatrzymać, byłam już za domem. To co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.. Chłopaki siedzieli przy stoliku z piwami w ręku. Harry. MÓJ kurwa Harry na kolanach trzymał jakąś ździrę. Blondynka była w niego wtulona. Chciałam żeby to był sen. To ja powinnam być na jej miejscu! Kiedy już miałam do nich podejść zatrzymało mnie nagłe zbliżenie tej suki do MOJEGO chłopaka. Pocałowała go.. Nie kurwa tego było za wiele. Podbiegłam do nich pociągnęłam blond szmatę za włosy i zrzuciłam z kolan, jeszcze raz podkreślę, MOJEGO chłopaka.
-Co do cholery?!-krzyknęła i potarła ręką bolące miejsce.
-Odpierdol się od mojego chłopaka! -wydarłam się równie głośno.Zaśmiała się.
-Chłopaka? Jakoś nigdy wcześniej nie wspominał mi, że ma jakąś dziewczynkę, której wmawia że ja kocha.
Chwila czy ona mi właśnie wmawia, że spotyka się z Harry'm od dłuższego czasu i ja jestem tylko jego zabawką? Co kurwa? W oczach zebrały mi się łzy. Nie pokazuj tej dziwce, że zabolały ją Twoje słowa.
-Nie wiesz, bo sama się do niego kleisz choć wyraźnie dał Ci do zrozumienia, że nie jest Tobą zainteresowany - powiedział Louis, byłam mu za to wdzięczna, ale dlaczego Harry nic nie mówi? Nawet na mnie nie patrzy...Dziewczyna tylko obróciła się i poszła.
-Chłopaki chodźcie, koniec imprezy, idziemy wyprosić ludzi.
Tak jak postanowili zrobili, Harry też wstał, ale Liam szybko go zatrzymał.
-Nie stary, ty nigdzie nie idziesz. Rose należą się wyjaśnienia..
Kiedy Chłopaki zniknęli z mojego pola widzenia usiadłam na krześle ogrodowym na przeciwko Harry'ego. Długo milczeliśmy. Słyszałam jak muzyka cichnie, jak ludzie wychodzą, niezadowoleni.. a my nadal nie zamieniliśmy ani jednego zdania. Harry siedział ze spuszczoną głową.
-Rosey.. to..ja.. -nie wiedział jak ma złożyć zdania.-Przepraszam...
-Na prawdę sądzisz, że głupie 'przepraszam' mi wystarczy? Że rzucę ci się w ramiona? Mylisz się. Nie dość, że zrobiłeś imprezę, której nie powinieneś robić to jeszcze wchodzę do ogrodu a ty migdalisz się z jakąś laską. Serio Harry?! Serio?!
Wstałam i wróciłam do domu. Wszędzie walały się puste, plastikowe kubeczki, puszki po piwach, puste butelki. Zaczęłam to wszystko sprzątać, bo znając życie Harry jak tylko przyjdzie do domu, pójdzie spać..
Nie myliłam się, kiedy skończyłam sprzątać kuchnię i salon wszedł do domu i udał się na górę a ja cóż... sprzątałam dalej...
***
Więc mamy 10 rozdział! Mam nadzieję, że Wam się spodobał i swoje opinie zostawicie w komentarzach:)
LittleRihanna♥
Rosey właśnie powinna zostawić ten bałagan Harry'emu. Skoro jemu by się nie chciało, to by zostawił. A skorro by zostawił to zobaczyła by to Anne i miałby przejebane. A jeśli się Anne zapytałaby czy Rosey mu na to pozwoliła, powiedziałaby, że poszła czytać książkę, później Pezz do niej przyszła i powiedziała, że przyszło ''kilka osób''. Ale kiedy zeszła, była tam masa ludzi.
OdpowiedzUsuńAle skoro jest tak, to jest tak.
Wrażenia - niesamowite, ale zbyt krótki ;((((
Co się może stać w następnym rozdziale?
-1) Kiedy już prawie skończy sprzątać, wejdzie Gemma bo zmieniły jej się plany i zapyta, co robi Rosey i dlaczego. Gemma opierdoli Harry'ego.
-2) Kiedy Rosey pójdzie do swojego pokoju, na łóżku będzie siedział Harry który będzie prosił ją o przebaczenie, jednak Rosey mu nie ujdzie i Harry się popłacze na jej oczach.
-3) Kiedy będzie przy schodach do domu wejdzie Sam, pobije ją za nawet nie wiem co, wkroczy ''Harry Bohater'' i pobije Sam'a do nieprzytomności
Oto moje propozycje i nie wiem co może się jeszcze zdarzyć oprócz tego.
~~Horalek.xx
Boże Horalek przestań pisać to o czym tu myślisz, że będzie w kolejnym rozdziale. Bo to wkurzające...
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to super:-)
Dokładnie. To bardzo wkurzające a co so rozdziału super choć dopiero 2dni temu na niego natrafiłam:-):-):-)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział Wogóle super blog. Mam takie jedno pytanie a dokładniej: Kiedy dodasz kolejny rozdział? Czekam jak na szpilkach. A co do tej Juli Horan czy jakoś tak, to to jest wkurzające... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Harry jest trochę dziwny ale dlatego to opowiadanie jest takie wciągające :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)