poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 4

-To nic. Po prostu jechałam na deskorolce i się przewróciłam- odpowiedziałam pewnie. Nie będę mu mówić o problemach z Sam'em. Przecież i tak by nie zrozumiał.
-Jeżdżę na deskorolce i jeszcze nigdy po przewróceniu nie miałem tylu siniaków.
-Moja skóra łatwo się kaleczy.
-Tak, a ja wierze w świętego Mikołaja. Rose nie kłam!-podniósł na mnie głos.
-Co cię to obchodzi?!-powiedziałam równie głośno jak on.
-Nie krzycz Harry, bo rodziców obudzisz - powiedziała szeptem Gemma, która właśnie weszła do kuchni.
-Ale..-próbował tłumaczyć się Harry, ale Gemma podniosła rękę dając mu znak, żeby się nie odzywał.
-Zamilcz- dodała.
***
  Kiedy weszłam do szkoły udałam się do recepcji. Zastałam tam przyjaźnie uśmiechniętą blondynkę, musiała wiedzieć, że jestem z wymiany, bo podała mi rozkład zajęć, powiedziała, że jestem w klasie 3C i zaprowadziła mnie pod klasę, w której za chwilę miała się odbyć lekcja matematyki. Weszłam do klasy i zobaczyłam Harry'ego siedzącego w rogu na końcu klasy.  Zajęłam miejsce na końcu klasy, ale z dala od Harry'rgo. Dlaczego musiałam mieć takiego pecha i trafić akurat do tej samej klasy co on?! Wypakowałam książki i ukradkiem spojrzałam na Harry'ego. Siedział z obojętnym wyrazem twarzy i robiąc coś na telefonie. Chwilę później weszła do klasy starsza kobieta. Widać było, że jest farbowaną blondynką, miała na nosie czarne okulary,a ubrana była w granatową sukienkę za kolano i buty na płaskim obcasie.
-Nazywam się Amanda Clark i jestem nauczycielką matematyki-powiedziała starsza kobieta po czym usiadła za biurkiem. Kazała się wszystkim przedstawić i coś tam jeszcze gadała nie bardzo jej słuchałam skupiłam się na Harry'm. Zastanawiałam się czy chłopak, z którym siedzi to ten sam, który był wczoraj w domu Anne. Miał niebieskie oczy i był niezwykle przystojny,a najbardziej podobał mi się jego...
-Smith do tablicy!-powiedziała nauczycielka. Nie wiem co omawiamy. Spojrzałam szybko do książki. Pff ten dział jest banalny. Ruszyłam pewna siebie do tablicy, na której było już zapisane działanie. Dla niektórych mogło być  bardzo trudne, ale dla mnie to bułka z masłem. Wzięłam białą kredę od nauczycielki po czym szybko rozwiązałam zadanie, oddałam kredę pani Clark i wróciłam na swoje miejsce. Wszyscy patrzeli na mnie z otwartymi buziami, a chłopak siedzący obok Harry'ego powiedział do niego szeptem:
-Jeszcze nikt nie rozwiązał jej równania.
-Kujon i tyle- odpowiedział Harry patrząc tępo w tablicę.
  Na wszystkich przerwach unikałam Sam'a, nie chciałam go widzieć, rozmawiać z nim, czy oddychać tym samym powietrzem. Prędzej wolałabym umrzeć. Kiedyś był opiekuńczy, dbał o mnie, przytulał  i co najważniejsze kochał. To wszystko zmieniło się jednej nocy. Przyszedł do mnie następnego dnia i wtedy po raz pierwszy to zrobił-uderzył mnie. Później zdarzało się to coraz częściej, ale zawsze przepraszał, a ja głupia mu wybaczałam, łudziłam się, że on się zmieni, że to tylko chwilowe, miałam nadzieję, ale czasami nadzieja nie wystarcza. Od pewnego czasu już nawet mnie nie przeprasza. Na prawdę muszę  z nim zerwać, ale bardzo boję się tego, że pobije mnie do nieprzytomności, albo nawet mnie zabije. Kiedy dotarłam do domu, w którym teraz mieszkam mój telefon zaczął wibrować,a na wyświetlaczu pojawiła się nazwa Kate, największa imprezowiczka w klasie.
"Dzisiaj impreza o 22.00. Musisz być!!! Klub "Black Memories" Do zobaczenia Rose"
Nie chcę iść na tą imprezę. Alkohol, seks z Bóg wie kim i narkotyki mnie nie kręcą sorry. Znowu kolejna wibracja.
"Nie zastanawiaj się tylko wpadaj! Zaraz prześlę Ci adres:)"
Nienawidzę jej, nawet jeżeli nie pójdę na ta imprezę to ona sama po mnie przyjdzie.W takim razie muszę kupić jakąś sukienkę. Weszłam do domu i udałam się od razu do mojego pokoju. Szybko przebrałam się  w białe jeansy i czarną koszulkę z różowym napisem " Never Give Up" na to moje ukochana czarna skórę do tego białe converse, parę bransoletek po czym wzięłam torebkę, do której włożyłam portfel telefon  i  wyszłam z pokoju ruszając w kierunku drzwi wyjściowych. Nie było nikogo w domu więc zamknęłam dzwi na klucz i wrzuciłam do doniczki. Taka niepozorna skrytka na klucze Styles'ów. Kiedy już byłam na zewnątrz zorientowałam się, że nie wiem gdzie tu jest jakikolwiek sklep czy galeria. Szybko wyjęłam mój telefon z torebki i wyszukałam najbliższą galerię. Po czym złapałam pierwszą napotkaną taksówkę i pojechałam na poszukiwania mojej sukienki.
***
Chodziłam już drugą godzinę po galerii bez żadnego skutku,bo sukienki były beznadziejne, albo były piękne i mega drogie. W pewnym momencie moją uwagę  przykuła czarna sukienka bez ramiączek do połowy uda. Postanowiłam wejść do sklepu i ją przymierzyć. Od razy znalazłam swój rozmiar i ruszyłam w kierunku przymierzalni. Zobaczyłam tam kogoś kogo nie spodziewałam się i nie chciałam tutaj zobaczyć.
-Rose co ty tu do cholery robisz?!
-Kupuje sukienkę? Pytanie raczej brzmi co ty tu robisz, Harry-powiedziałam z dużym naciskiem na "ty". Dlaczego ja go wszędzie muszę spotykać?!


***********************

Czytasz=komentujesz
Jak wam się podoba 4 rozdział? Proszę komentujcie, bo to dla mnie duża motywacja:)
Życzę Wam wszystkim zdrowych i  radosnych, rodzinnej atmosfery, mnóstwa prezentów i Szczęśliwego Nowego Roku:)

LittleRihanna♥

3 komentarze:

  1. PIERWSZA
    PIERWSZA
    HDYDYSGUVGJEYDPGICYEHXYEKBLHHRJZTKVKCYFJDHZYSKGLHLGRUGDBRHFHGF
    ciemu taki krótki?
    ~~Horalek.xx

    OdpowiedzUsuń
  2. ekstra rozdział kiedy kolejny ,nie moge się już doczekać
    pozdrawiam ewaka

    OdpowiedzUsuń